Zanim powstały anioły mój wolny czas spędzałam na rysowaniu głównie w technice suchych pasteli.
Jakże niesamowitą niespodzianką i wyróżnieniem była dla mnie szansa na opracowanie okładki bloku rysunkowego pewnej firmy.
Jak to możliwe?
To trochę jakby zbieg okoliczności i przypadek. Chociaż mówi się, że nie ma przypadków...
Historia krótka, a jakże ciekawa. Szukając inspiracji w internecie natknęłam się na zdjęcie pięknego, podwodnego krajobrazu - zdjęcie pamiątka z wyjazdu jednego z moich kontaktów. Po uzyskaniu zgody na przerysowanie zdjęcia opublikowałam mój rysunek i niedługo po tym otrzymałam propozycję stworzenia okładki do bloku.
Byłam niesamowicie zaskoczona, ponieważ do tej pory - pewnie jak większość twórców - uważałam, że moje prace nie są dobre. Na pewno nie tak dobre, aby je pokazywać Światu (poza prywatnymi albumami w social mediach). Tym bardziej nie sądziłam, że ktoś kiedyś zaproponuje mi taką współpracę. Wiecie... takie rzeczy dzieją się zawsze poza nami. Słyszymy o tego typu historiach i myślimy sobie "to mnie nigdy nie spotka". A jednak.
Nie traćcie wiary!
Gdzieś w eterze jest ktoś komu podobają się nasze wytwory. A przynajmniej tak należy myśleć i tworzyć dalej.